19 stycznia 2014

Tusz Avon LUXE - mieszane uczucia

Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić tusz Avon z serii LUXE.
Mam co do niego naprawdę mieszane uczucia! Niestety. Myślałam, że coś, co w cenie regularnej kosztuje 40 zł, a w promocji często 27 zł, będzie miało troszkę więcej wspólnego ze słowem jakość...
Cóż... Ciężko mi jest się wypowiedzieć na jego temat, choć używam go od grudnia. Kupiłam go w ofercie dla konsultantek, więc zapłaciłam oczywiście mniej. 

Tak więc do sedna: 
"Luksusowy tusz, który dodaje rzęsom ekstrawaganckiej objętości, a Twojemu spojrzeniu głębi o uwodzicielskiej mocy. Wystarczy jeden ruch szczoteczki. Nie rozmazuje się i nie tworzy grudek."
Dodatkowo producent wspomina o pigmencie z czarnej perły dla efektu spojrzenia o intensywnej głębi.
Pojemność to 7 ml. Dostępny w kolorze czarnym i brązowym.
Swoją drogą ciekawe ile czarnej perły jest w kolorze brązowym :))

Brzmi pięknie. A oto i on:
Ładne opakowanie. Z widocznej strony proste, z drugiej jest zaokrąglone.


Szczoteczka prosta, klasyczna, żadnych zwydziwianych kształtów.


Jak widać, można zbierać odciski palców w ramach jakiegoś śledztwa, ale nie w tym rzecz...
Nie mam pojęcia, czy to mi trafił się taki egzemplarz, czy to taka wada... Na początku tak nie było. Tak wygląda zakręcony tusz. Dlaczego zakręca się tak krzywo? Według mnie to jest największy mankament. Może mieć to wpływ na okres przydatności. Opakowanie jest niewłaściwie zamknięte, może dostawać się powietrze i tusz szybciej zaschnie. Brak słów... Niestety mój tusz nie jest  już najświeższy, a ma niecałe 2 miesiące.


A teraz tusz na rzęsach.
Tutaj gołe rzęsy. Przed nałożeniem tuszu używam serum do rzęs L'biotica.

Efekty przy jednej warstwie.

Druga warstwa.
Jak widać nie sposób nie zgodzić się ze słowami "wystarczy jeden ruch szczoteczki". Rzęsy po jednej warstwie wyglądają "lekko", ale trochę ciężko mi je ustawić na swoim miejscu. Przy drugiej warstwie robi się mała tragedia z serii trochę posklejane, trochę grudek... Od dołu może to nie wygląda źle, ale niestety, nie o taki efekt tu chodziło. Na jedno nie można narzekać - jest czerń!
Dużym minusem jest to nieszczelne opakowanie.

Niestety, nie kupię go ponownie. W tej cenie można kupić naprawdę sensowną maskarę. Może nawet pokusze się na coś wiele tańszego, np. zachwalany tusz Lovely...? 

***

Jak narazie musze skupić się na studiach, dlatego wszystko inne odstawiam na boczny tor, aczkolwiek staram się zaglądać na różne blogi. Troche ciężko mi tu coś tworzyć, bo nie mam czasu, a jak mam, to czuje się winna, że nie przeznaczam go na naukę... :))





7 komentarzy :

  1. nie znam i nie wiem czy poznam. ale swoje rzęski masz całkiem długaśne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt po jednej warstwie bardzo mi się podoba, szkoda, że druga nie wygląda już tak dobrze :/

    OdpowiedzUsuń
  3. ogólnie efekt mi się podoba,ale skoro nie jesteś w 100% zadowolona,to znaczy że rewelacyjny nie jest...tusze z Avonu czasem używam,ale Luxe nie miałam,najbardziej chyba lubię Extralasting i Super Drama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam Super Full i Super Shock :D ale to było dawno :)

      Usuń
  4. ja miałam kilka z Avonu i tak szybko wysychały, że musiałam z nich zrezygnować :) Pamiętam że taki fioletowy był najlepszy i miał bardzo ciekawą i niespotykaną szczoteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też mam problem z tym cholerstwem, bo zasycha :((
      Czyżby SuperDrama? ;)

      Usuń
  5. już bardzo dawno nie miałam niczego z avonu:) nie wiem czy to zasługa tuszu, ale masz bardzo ładne rzęsy:)

    OdpowiedzUsuń